piątek, 6 marca 2015

Wszystko zaczyna się od cortado

Nie wyobrażam sobie dobrego początku dnia na Majorce bez wypicia cortado.
Pyszny smak mocnej kawy z odrobiną mleka. We Włoszech byłoby to zapewne espresso mocchiato. Ale to nie to samo.


Sposobów przyrządzania tej kawy jest przynajmniej kilka:
  • może być mleko spienione lub skondensowane albo oba naraz
  • może być kawa do mleka lub mleko do kawy
  • a może być mleko-kawa-mleko
Ilu ludzi, tyle wariacji. Jedno jest pewne, najlepiej smakuje z lokalnej kawiarenki czy bistro.


Mam takie swoje ulubione miejsce w Santa Maria del Cami, gdzie cortado smakuje jak nigdzie indziej. To taki mały lokal ze stolikami na chodniku, tuż przy samej ulicy.
Podawane jest w małej szklaneczce, jak przystało na lokalny bar.


Co jest sekretem tej kawy? Zawsze, jak zamawiam cortado, podglądam jak jest przygotowywane. Póbowałam nieraz zaparzyć sobie takie w Polsce, by przywołać trochę majorkańskiego słońca. Wychodzi mi nie ten smak, nie ten aromat, nie to cortado. Znalazłam więc jeszcze jeden składnik, dla mnie chyba najważniejszy - miejsce - tamto powietrze, zapachy wokół, słońce (lub mniej słońca, jak za chmurami). I dopiero to sprawia, że można się w pełni skupić na tej małej filiżance smaku.
W bardzo upalne dni super smakuje cortado con hielo. Dostajemy wtedy klasyczne cortado z drugą szklanką wypełnioną kostkami lodu. Samemu przelewa się gorącą kawę do lodu.
Polecam spróbować.


I mam swój ulubiony majorkański kawowy rytuał. Najpierw przyglądam się delikatnej, małej piance na brzegach, potem powoli podnoszę filiżankę, by poczuć pełnię głębokiego aromatu. Mały łyk cortado i ten kawiarniany stolik staje się moim osobistym, prywatnym kawałkiem Majorki.

Ale do tego potrzebny jest święty spokój, którego tam akurat nie brakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz